Grać w jednej chwili na płonącym fortepianie
Bić się z klawiszami i samym
sobą, gdyż nie można liczyć niczym na palcach
jednej ręki, że zostanie się Mozartem - ciężkie ręce
młotkarza pieczołowicie pracują,
by spójnie zagrać melodię; muzyk wraz z fortepianem
płonie i dyszy, w pocie czoła komponuje,
a utwór ma być błyskawiczny i lśnić
diamentowym blaskiem; pierwsza nuta zaczyna się
od słowa, wspina na wyżyny ambicji,
żeby znów upaść z klekotem pedałów; mozolnie
wdeptanych w ziemię pod butem
niespełnionego artysty
autor: Natalia Dziuba
ostatnia modyfikacja: 2017-03-20
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):