nie obieraj na papieża
telefonu w ciemnej piusce
nie obieraj prezydentem
mdłych kartofli z reklamówki
nie obieraj za swą drogę
jaj na twardo spod dyskontu
ale obierz na swój koniec
głuchy pocisk już bez lontu
autor: Bartosz Czarnotta
ostatnia modyfikacja: 2018-03-12
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (5):
Jeszcze np. posłów, ziemniaki, cebulę i kurs właściwy lub nie :) Jednak końcówka jakoś nie jest tak bardzo optymistyczna. Chyba :) Stąd reszta skojarzeń. :)
W moim zamierzeniu wiersz miał być raczej igraszką, może eksperymentem z różnymi aspektami obierania. Obieramy i jajko, i papieża, prawda? ;)
Największym grzechem poezji jest nuda i przewidywalność, a twoim utworom nie można tego zarzucić. Mnie poruszyło. Jednak przyznaję. Może dlatego, że skojarzyło mi się z własnymi utworami. Przy czym ostatnie wersy z innym, a początek z innym wierszem. Asocjacje chodzą dziwnymi drogami ;) Jeśli chodzi o początek to reklamówka i obieranie jakoś skojarzyło mi się oczywiście z obieraniem ziemniaków i innych warzyw, ale też z wierszem usłyszanym na spotkaniu z Ernestem Bryllem. A taki to był wiersz:
Narodziny – mój panie
To jest ubieranie
W umieranie
Zapinanie
Rozpinanie
Cerowanie
Pranie
Prasowanie
Łatanie
Szukanie
A śmierć – proszę pana
To jest rozbieranie
Z umierania
Bardzo mi się ten wiersz podobał i napisałam własny:
nie obieraj
tylko rozbierz
bierz raj
W porównaniu z pierwowzorem wydał mi się zbyt dziwny i nie zamieściłam na stronie. Pod wpływem twego wiersza zamieszczam teraz w komentarzu :) Teraz już bym pewnie napisała taki:
rozbieranie cebuli
nie obieraj cebuli
szkoda łez
:) :) :) :) :) Pozdrawiam :)