zbieram i rozdaję okruchy
porzucone w srebrnym kurzu codzienności
przypominam nieuważnym
gdy nie posprzątali po sobie
zawsze wezmę tylko cząstkę
choćbyś chciał mi dać wszystko
tyle też odbiorę
na końcu przypomnisz sobie
wystarczy tylko garść trzymając na piersi
pozostawię siebie do wyzbierania
zanurzą we mnie swe dzioby
wszyscy chętni
dostaną ode mnie drobiny słów
by doświadczyć fragmentów
wystarczających za całość
autor: Maja Hypki-Grabowska
ostatnia modyfikacja: 2015-08-07
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (4):
Mnie także KRUSZYCIELKA w formacie słowa KUSICIELKA bardziej przyległa,
niby z troską , oddaniem, czasem i zmęczeniem ale jednak nie bez chęci, przyjemności...czasem z miłym kuszeniem ;-) .
Dziękuję i pozdrawiam!
P.S. Oj tak!
Upały dają czadu, ledwo swoje robię...
Dziękuję za komentarz. Różne już postaci wymyśliłam jako podmiot liryczny swoich wierszy. Niekoniecznie kruszycielka to ja:) Teraz pracuję też nad prozą i wymyślam bardzo dziwnych bohaterów:)
Maju codzienność, nutka zgorzknienia, potok słów, któremu się poddałaś. Każdy z nas daje kruszynki innym, to nieuniknione. Kruszycielka brzmi prawie jak kusicielka, więc moje podejrzenia, że kruszysz z przyjemnością są w pełni uzasadnione....