Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

Starość

 (z tomu: Z nurtem pod prąd)

 

I.

Stary dom. Ruina!...

Mury zrażające skiereszowaną cegłą

W oknach, niegdyś białe krzyże

Szyby brudne, niekompletne, pokawałkowane

Obecnie, już tylko szczątki parapetów

Budowlany obraz nędzy

 

Na tym tle, w oknie

Ludzki obraz rozpaczy. Staruszka!...

Siwa, prawie bezwłosa

Pomarszczona niczym stare jabłko

Prawej powieki nie unosi

Lewą z trudem dźwiga

Mrużąc tak wzrok, patrzy na świat

Kiedyś musiała być piękną…

Teraz ma bezzębną, zapadłą szczękę

 

Pełnia empatii, czuję co ona czuje…

Spostrzega, że na nią spoglądam

Wiem, że nachalnie patrząc upokorzę ją

Zuchwałością przerażę - wiem to…

 

Dzieli nas Aleja Wyzwolenia

Wysokość jednego piętra

I parędziesiąt lat ziemskiej egzystencji

 

II.

Ukradkiem

Patrzę na jej starą twarz

Widzę przerażenie, starczą bezradność

Nieme wołanie o pomoc

I lęk przed nocy przyjęciem

Taka starość jest straszna!

Takie życie musi być piekłem

 

Między nami potok aut

Chodnikiem, gdzie zastygłem w zamyśle

Obok mnie, płyną ludzkie masy

Jakiś ojciec mówi do córeczki:

„…nie wolno Ci… będziesz starsza… porozmawiamy…”

Jednak, bezzębne starowinki nie rozmawiają…

 

Skądś znany mi głos zagaduje:

- stoisz tu od godziny…

- bo… widzisz ten dom? - pytam

- to rudera, sypie się - odpowiada głos

- tak, zupełna ruina…- powtarzam myśl

- chodzi mi o tę staruszkę, smutne… - uściślam

- smutne… gdyby nie smród

nikt nie wiedziałby że zmarła...

 


autor: Gwidon Hefid
ostatnia modyfikacja: 2011-04-08




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (0):


komentarze  autor