*
Modlitwa jodły
*
*
**
***
*****
********
***********
*************
***************
((((((((((((()))))))))))))
(((((((((((((())))))))))))))))
((((((((((((((((()))))))))))))))
Stałam cichutko w gaju zielonym,
rosłam spokojnie już wiosen wiele,
zimą okryta puchem śniegowym,
ale mój żywot dziś żalu pełen.
Jam jodła piękna i zmysły cieszę,
mówicie na mnie „ta choineczka”,
z wami radować się raczej nie śpieszę,
gdy przyjdzie mi umrzeć dla żony lub dziecka
W ciepłym mieszkaniu, z dala od boru
będą świecidła na mnie zawieszać,
zmuszą do wdziania śmiesznego ubioru,
zanucą śpiewkę, gdy będę umierać
Pragną mnie w domu, bo jestem piękna,
czart mnie obdarzył taką urodą,
wcale nie skłamię, że wolę być szpetna,
za piękny wygląd wycieli nocą…
Czy Bóg wymyślił tę niedorzeczność
dla mas - choinek - za winy podłe,
że narażacie drzewa na śmieszność
w pajace zmieniając nas - dumne jodły?
Jest wiele sztucznych drzewek bajkowych,
które jak żywe wyglądają,
one nie płaczą, gdy je stawiacie,
a niewątpliwie też urok mają.
Stojąc tu w lesie, z nutką banalną,
o jednym marzę choć chwilę jeszcze,
że w tej symbiozie z florą i fauną ,
mogłabym rosnąć sto lat
lub dwieście
niczym bogini w drzewo zaklęta
gdyby nie święta...
autor: Maria Mickiewicz-Gawędzka
ostatnia modyfikacja: 2014-12-19
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (4):
Odpowiadam Doris.
Nie wiem dlaczego wcześniej nie zauważyłam Twego komentarza. Wiersz napisany w 2010, musiałaś go czytać tutaj, bo nigdzie nie był publikowany poza Rubikonem. Dzięki za wpis.
Racja. też to widziałam, ale nie sądziłam, że ktoś zauważy. Już poprawiam. Wielkie dzięki.
Nie ukrywam, że chciałabym w końcu poczuć zapach żywej choinki w domu, ale przy sztucznej mam tę świadomość, że ocaliłam jakieś drzewko. Wiersz piękny, tylko trochę niezbyt płynne jest przejście osób między pierwszą a drugą strofą. Najpierw narrator trzecioosobowy, potem pierwszo-.