Z serii: Smutne wiersze
BEZ MARZEŃ
Choć już bez marzeń i złudzeń
codziennie rano się budzę
wierząc, że jakoś będzie,
choć lat mi jeszcze przybędzie,
rysa kolejna na czole.
Zapomnieć o tym wolę,
ale to niemożliwe,
przypomną myśli złośliwe,
lustro w przedpokoju…
Potrzeba więcej spokoju,
diety lekkostrawnej.
Nic już nie będzie
jak dawniej.
Inaczej będzie i wolniej,
teraz już bardziej dostojnie,
gdy mądrość chucie ostudzi
z empatią spojrzymy na ludzi
chociaż,
powiedzmy szczerze,
mądrości nie zważysz,
nie zmierzysz,
nie spojrzysz mądrości w oczy,
a świat,
chociaż wciąż uroczy
już coraz mniej dla nas hojny.
W cierpliwość się raczej uzbrojmy
i twórzmy coś, twórzmy, poeci,
niech wena w nas płomień roznieci
da talent,
co darem jest z nieba.
Zamartwiać się wszystkim nie trzeba
ni czekać na coś,
na kogoś...
Zmartwienia dosięgnąć nie mogą
mądrych
i nas – poetów,
dojrzałych duchem
ascetów…
Wszak mądry człowiek jest skromny…
I tylko świat jest ułomny,
nagradza nie tych,
których trzeba!…
A skargi?
Jedynie do nieba…
Z mądrością bywamy sami.
I tylko smutno
czasami...
autor: Maria Mickiewicz-Gawędzka
ostatnia modyfikacja: 2017-03-30
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (2):
Piękny wiersz. Tak samo jak Pani uważam, że mądrością jest, by pozostać miłym nawet wobec tych, którzy nie są mili wobec nas.