właściwie mogłabym już zaprosić
dziecko na jakiś choćby norweski spacer
po albumach zużytego czasu już
z rzadka zauważalnych detali tylko
po co (?) mówią że powinnam tak całkiem
niewinnie chcieć na ciepło
na nokturny czy zsiadły sens istnienia
mogę zawsze pożyczyć
dziecko (filozofią wodzą na pokuszenie) to taki traktat
dadaistyczny raczej rozłam krotochwilny
gwałt na tętnie oddechów wmówione tak jej źle
życzą niby że nie wszystek umrę wybieram życie
własne nawet jeśli przerwane bezpowrotnie
bez końca wciąż przecież rodzę samą siebie
autor: Barbara Elmanowska
ostatnia modyfikacja: 2010-01-30
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):