Twoja kurtka jest taka męska, rzekła rozżarzona Renata do Grzegorza. Po pracy był, nie obyło się się więc bez zdziwienia. Ale słuchał, pełnym wstydu uchem. Jej rękawy są niczym Brad Pitt, skwierczała niewiasta. Ciepłe, szczupłe, opiekuńcze. No i jeszcze muskularne, bo były z Tobą w kotłowni. Jej kołnierz jest taki szykowny i słodki, że tylko Kevina samego umieścić z nim w domu i pospiesznie schrupać. Jej skóra tętni wonią doświadczeń, głęboka jest przy tym jak jezioro Bajkał. Choć tylko w kolorze i raczej przed praniem. W jej kieszeniach mieszka cała pełnia głupstwa, tego szaleństwa, które pary lubią najbardziej. Tako rzekła Renata, w tamtym momencie już w większości w skwarkach. Grzegorz słuchał, aż się wysłuchał. I zniknął, tak gdzieś na dziewięć miesięcy i spółkę. Gdy wrócił żona już dlań miała. Nową, świeżutką kurteczkę.
autor: Bartosz Czarnotta
ostatnia modyfikacja: 2025-11-04
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):