wojna przekracza wszelkie granice
barierę krew mózg
przekracza czas i pokolenia
nawet gdy wyprujesz sobie żyły
przejdzie na innych jak wirus
jak grzech pierworodny
zostawi ślad na ziemi
trwalszy niż kainowe znamię
choćby zasypać lej po bombie
dziury zostaną w oczach
walczymy zawsze o pamięć
ona jest wspólna
a każdy chce mieć własną
rozrywa się więc na strzępy
jak kasetonowa bomba
nie wiem czy trzeba dbać o pamięć
ona o nas nie dba
często sypie rany solą
wyciągamy z pamięci
różne wnioski i dlatego
zawsze dochodzimy do granic
litość ma swoje linie papilarne
ma swoją winę wypisaną na skórze
czy przyjmiesz pod swój dach
kogoś z innym medalikiem
czy dopiero gdy jeden z ostatnich ludzi
na tej naszej plaży
zobaczy ślad stóp odciśnięty w piasku
i zapłacze ostatni raz nad sobą
czy wtedy wszystko się skończy
przy wspólnym ognisku
pod niczyim niebem
nie wierzę w sprawiedliwość
sprawiedliwie byłoby wszystkich ukarać
choć w różnych proporcjach
tylko miłość zrówna kromką chleba
choć miłość myli się w osądach
i nie zastąpi Temidy
nie musisz na to zasłużyć tak jak na łzy
nikt tak naprawdę nie jest dość godny
cudu życia
autor: Maja Hypki-Grabowska
ostatnia modyfikacja: 2022-03-10
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (2):
Dziękuję za komentarz.
Dziękuję, Maju, za ten wiersz.