wspomnienie białej róży pośród topniejącego śniegu
i cudownego dotyku chłodnych dłoni
Ty... malowana późnym zimowym popołudniem
gdy jeszcze kruki szybowały wysoko
dumnie wołając wśród bezlistnych drzew
poetycko zamykając cudowny zimny obraz...
nie przypuszczałem wtedy, że może istnieć aż taka pustka
przeogromne uczucie unoszenia się w sercu wielkiego ciężaru
stanu, w którym nie wiesz czy dalej warto śnić
czy lepiej bezsenne noce wpatrywać się w dopalającą się świecę
z dnia na dzień mającą coraz mniej czasu... coraz mniej sił
jednakże paradoksalnie palącej się coraz jaśniej
niemalże jakby sam płomień pragnął wyrwać się z niewoli
z czystej materii w której fizyce zamknął go człowiek
wrócić do tego, czym był przedtem
dzikim przejawem natury
wzniecany przez burzę, przez niebiański dotyk gromu...
"jak ten kwiat dla mnie jesteś..."
słowa wyryte w mych wspomnieniach
każda sylaba jest zaklęciem
stwarzającym srebrny kryształ w moich oczach
okraszony westchnieniem...
i pomyśleć, że nigdy potem nie zaznałem piękna tego kwiatu
a zimy już nie pozwalały by dłonie złączyły się razem
czy kruki nadal szybują...?
boję się spoglądać w niebo...
skruszony chowam się przytłoczony wspomnieniami
pragnę odrobiny mroku w dusznym słonecznym popołudniu
z dala od rzeczywistości
z dala od pajęczyn ludzkich spojrzeń...
autor: Piotr Rybak
ostatnia modyfikacja: 2017-02-09
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (1):
Każda kolejna część jest lepsza od wcześniejszej :) ale wszystkie trzymają wysoki poziom :) Ciekawe jaka będzie część ostatnia ;) Mam jeszcze pytanie :) ile planuje Pan części? a może ma Pan już całość? :)