Nie dotykaj tych koni. Nie wolno ci. Te konie są nietykalne.
Szare eminencje z kartonu, papieru i sklejki
patrzą niewidocznymi oczami spod swoich grzyw z tektury falistej.
Prężą grzbiety wypłowiałe na słońcu jak arkusze pergaminu i tupią kopytami z brystolu.
Kręcą ósemki ogonami z bibuły.
Konie niebotyczne.
Drapią chmury kartonowymi kolcami wyrastającymi im ze szkieletów.
Stykają się z nieboskłonem wieżami z kart, które ktoś ułożył im w kłębie.
Sięgają przestworzy opierając pęciny na gotyckich katedrach
i dźwigają sklepienie niebieskie na łukach tryumfalnych z pudełek po zapałkach.
Konie nieme
Milczą. Niczym konie trojańskie niosą w sobie tajemnicę wygranych i przegranych bitew.
Nie zdradzają poplątanych ludzkich losów zamkniętych w ich wnętrznościach.
Stoją w boksach za spuszczoną zasłoną milczenia.
Ich rżenie to rechot historii.
Konie nie dotyczą
Nie myśl że nietykalne konie ciebie nie dotyczą.
Nawet nie wiesz jak mocno pociągają za wodze twojej fantazji.
To nie ty jesteś tu jeźdźcem, woźnicą, ani poganiaczem.
Czy naprawdę nie czujesz chomąta kultury, które chciały ci narzucić,
ani fury wzruszeń i uniesień, do której cię zaprzęgły?
Nie? No tak... smagany batem codzienności
wracasz do własnego kieratu głośno stukając obcasami po bruku.
autor: Aga Toya
ostatnia modyfikacja: 2017-02-27
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (2):
Zgadzam się. Kama Karst z pewnością by się ucieszyła, gdyby przeczytała ten tekst.
Artystka pewnie ucieszyłaby się, że jej prace sprowokowały tak dobry tekst.