Jestem, nie jestem,
prawie już nie ma
ciałem
lecz duchem tu z Wami,
cholera.
Myślą też jeszcze
bywam,
lecz teraz
ja już sama nie wiem
czy (li) mam być
nieraz.
Konkluzja prosta
nasuwa się sama,
autorka wiersza
wyalienowana
z życia
i ze świata,
z ziemskich namiętności
i tylko
fraszką skromną
czasem
zajdzie do Was
w gości.
autor: Maria Mickiewicz-Gawędzka
ostatnia modyfikacja: 2019-04-26
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (3):
Ma Pani słuszną rację. Jestem od niedawna w poezji. Mnie z kolei uciekło sporo czasu, to staram uchwycić się każdej okazji, szukam inspiracji, natchnienia we wszystkim co mnie otacza. Dopóki mam w sobie Muzę, to wena jest wciąż. Nie wiem, nie znam odpowiedzi – jak długo? , to też wciąż wzbudza potrzebę pisania. Mam ostatnio takich chwil więcej, i nie tylko nocą piszę, ale też przy ładnej pogodzie i też pochmurnej. Aura stwarza nastroje, o każdej porze roku.
Zarazem dziękuję Pani również za miłe słowa, są one dla mnie ważne, bo pozwalają do jeszcze większego skupienia się nad poezją.
Jakie to miłe, co Pan napisał! Dzięki za uznanie. Co do mojej ucieczki w ciszę i odosobnienie, ma Pan rację, tam tworzę, a raczej My - poeci - najczęściej tworzymy. W odosobnieniu, nocą, odnajduje nas wena. Mam rację?
Ja Pana wiersze z a w s z e z uwagą czytam i dotąd nie miałam odwagi przyznać, że mnie intrygują swoją nowoczesnością i głębią. Pozdrawiam.
Pani Mario,
niech Pani jeszcze nie ucieka. W tym odosobnieniu jest czasami pragnienie i siła. Z ziemskiej namiętności narodzi się też coś dla ducha. Bardzo lubię czytać Pani wiersze:)