Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

Komentarze do pracy (5)

Tytuł: Komunia
Autor: Barbara Elmanowska

5. 2017-09-01

Grupy dyskusyjne zawsze są super :) "Podglądacze tekstów" :) świetny pomysł ;)


Podpis: (A) Marcin Kwilosz



4. 2017-08-30

Mój komentarz rzeczywiście okazał się za długi i czekał aż dziesięć lat na odpowiedź, ale się doczekał :) Dziękuję Marcinie i Basiu za odpowiedzi. Basiu, wtedy jeszcze nie znałyśmy się tak dobrze i chciałam m. in. zrobić na tobie wrażenie takimi komentarzami. Hahahaha Chyba się wtedy nie udało :) Ja nie interesuję się nigdy biografią autora, analizuję tekst jako zamkniętą całość i cały jest dla odbiorcy moim zdaniem (tylko zależy jaki to odbiorca, czasami tekst jest dla tej jednej jedynej osoby, a reszta to podglądacze tekstu). To temat rzeka i można o tym dyskutować. Może trzeba pomyśleć o grupie dyskusyjnej: podglądacze tekstów :)


Podpis: (A) Maja Hypki-Grabowska



3. 2017-08-29

Ładnie to napisałeś, Marcinie. Chyba nie ma niczego dalej. Przynajmniej w tym kierunku. Takie próby są jednorazowe. Ich sens polega tylko na tym, że są.

Choć ten mój też ma podstawę autobiograficzną ;). Pamiętam tamto uczucie, połączenia cielesności z sacrum. To też był poetycki diariusz.

Dla autora wystarczy słowo, by dziś przywołać minione uczucia i to jest zgodne z cechami gatunkowymi dziennika, w którym można być niezrozumiałym, skrajnie hermetycznym. Gorzej z czytelnikiem, bo to czytelnik chciałby coś poczuć, czytając. Minimalizm może stanowić tu dużą przeszkodę. Ale zakładam, że jeśli nawet czytelnik odbierze niedostępność takich tekstów/eksperymentów, to to też jest jego, to jest pewna zasłona, która otula intymny świat autora. Czytelnik może coś podejrzeć, ale ta cielesność nie jest dla niego.


Podpis: Barbara Elmanowska



2. 2017-08-29

Dla mnie poezja jest m.in. poetyckim dziennikiem, autobiograficznym filmem. Czytając swoje wiersze przypominam sobie chwile, które już nigdy nie wrócą. Słyszę muzykę miast, w których byłem, widzę kolory, czuję zapachy, wracają emocje itd. Bardzo podoba mi się cytat z filmu „Papusza”: „Wiersze to jest coś takiego żebym jutro pamiętał co czułem wczoraj” – Jerzy Ficowski (aktor: Antoni Pawlicki). Na pewno poezja może być lekarstwem. Jan Rybowicz w wierszu „Tabletki ze słów” napisał: „Pisanie wierszy/to dla poety/uśmierzające/tabletki ze słów”. Wiersze, które wydałem w tomiku „Rozdroża”, pochodzą z okresu, kiedy pisanie było dla mnie pewnego rodzaju powrotem do równowagi.

Chyba Ewa Lipska powiedziała kiedyś, że „wiersz jest krótkim opowiadaniem”. Takimi opowiadaniami są dla mnie wiersze poetów, których czytam. To Ich poetyckie dzienniki :)

Minimalizm w poezji. Wiersze hai-kai. Gdzie jest granica i jak ją przekroczyć? Przykładowo wiersz posiadający tylko tytuł? Co jest dalej? :) 


Podpis: (A) Marcin Kwilosz



1. 2007-03-11

 

Wiersz ten krótki, to pozwoliłam sobie na długi komentarz. Pewnie za długi i nikomu nie będzie się chciało go przeczytać, ale zaryzykuję:) Poruszam w tym komentarzu zagadnienie: czym jest poezja w ogóle i jakie ma znaczenie. Bo akurat myślę, że ten wiersz nakłania do tego. Nie wyobrażam sobie jak akurat to zagadnienie można streścić w kilku słowach.





Wiersz ten przyjęłam z pewnym oporem, bowiem jest to utwór kontrowersyjny i pod względem tematu (dla osób wierzących, bo porównanie dla nich dość szokujące) i pod względem formy - gdyż tylko dwa słowa. Ale myślę że będzie on ważnym przyczynkiem do dyskusji, jaka się może w tym miejscu odbyć, o tym czym jest poezja i jakie ma role do spełnienia (a może nie ma żadnych). Już bowiem Norwid twierdził, że najważniejsze jest między słowami wiersza, a nie w samym wierszu. A borykanie się, by pióro napisało wszystko co pomyśli głowa, towarzyszyło poetom od samego początku. Większość z nich przyznawała że język jest ułomny i nie pozwala dobrze wyrażać uczuć. Niektórzy z tego powodu twierdzili nawet, że nie można w takim razie pisać wierszy i tworzenie poezji jest nawet nieprzyzwoite. Najpierw starano się jak najpełniej wyrazić uczucie i tworzono długie poematy. Obecnie poezja współczesna kieruje się zasadą minimalizmu, aż do skrajnej postaci, jaką możemy obserwować w tym wierszu. Jest to jednak droga niebezpieczna. Rozumiem i zgadzam się, że najlepszy jest wiersz, który poddaje się wielorakim interpretacjom, który tylko zaznacza poprzez słowa ważniejsze sensy poza nimi, a odbiorca wtedy jest współautorem utworu. Autor nie narzuca jednej wizji tak jak to było niegdyś. Ale idąc tym torem, to dla mnie np. najbardziej genialnym arcydziełem będą słowa "kocham cię". Tylko dwa słowa, a każdy z nas może dopowiedzieć całe morze odczuć. Wszyscy wiemy bowiem czym jest miłość, ale tylko mniej więcej i nie potrafimy tego określić, potrafimy to tylko przeżywać. Jest to banalna uwaga, tylko w takim świetle po co tworzono "Sonety do Laury", "Romea i Julię", czy nawet dla wielu ludzi najważniejszą księgę - Biblię (też w znacznym stopniu traktującą o miłości). Opisanie tego uczucia jest z góry skazane na porażkę. I tak jest w zasadzie z wszystkim. Np. wolność. Znów każdy mniej więcej to rozumie, lecz nikt nie poda poprawnej definicji. Wiersze potrafią nas wzruszać, czasami intrygować, skłaniać do refleksji (podobnie inne rodzaje literatury), ale słowa mogą coś zmienić tylko jeśli padają w życiu realnym. Nic nie ma większej wymowy niż zwykłe "kocham cię" z ust osoby, którą darzymy uczuciem. Wtedy i tylko wtedy rozumiemy czym to jest. Albo słowo "wolność" napisane na murach więzienia robi większe wrażenie niż jakakolwiek oda. Często poeci rozczarowywali się poezją, że życie idzie swoim nurtem, a oni są pięknoduchami, którzy zatapiając się w krainie poezji, uciekali od rzeczywistości, w której działo się coś istotnego. Po takich wnioskach są tylko dwie drogi: albo traktować poezję jako czystą rozrywkę, lub obłożyć ją tragedią niespełnienia. Po co tworzyć wiersze, gdy wystarczą tylko dwa, jedno słowo. Reszta jest przegadaniem, parafrazując słowa Hamleta. A jednak Szekspir, choć przyznawał że reszta i to chyba zawierająca to co najważniejsze jest milczeniem, stworzył wielkie dramaty. Ale ludzie uprawiali i zapewne do końca świata będą uprawiać sztukę słowa. Nie wiem jak awangardową, ale zawsze. Bo jest ona ukoronowaniem języka, języka który choć nie jest doskonały w opisie natury ludzkiej to wyrasta poza nią i właśnie on uczynił człowieka istotą myślącą. "Odpowiednie dać rzeczy słowo". Jak - nie wiadomo. Lecz bez tego dana rzecz dla ludzi nie istnieje. Stąd dla mnie właśnie ogromna rola twórców, jako tych którzy nie są zwyczajnymi użytkownikami języka, ale zastanawiają się nad nim. Tylko w przeciwieństwie też do naukowców, zastosowują te przemyślenia w praktyce. Dla niektórych, zapatrzonych w poezję współczesną, romantyzm i modernizm jest be. Zdaję sobie sprawę ze śmieszności i ograniczeń tamtej twórczości, ale już sami romantycy i moderniści wiedzieli o tym. Mimo wszystko podziwiam heroizm tworzenia dzieł monumentalnych, tak jak tak teraz podziwiam heroizm tworzenia wiersza takiego jak ten. A czym jest poezja dla Was, którzy tu piszecie i czytacie zamieszczone tu utwory?

 


Podpis: Maja Hypki



autorpraca

Jeżeli chcesz napisać komentarz dotyczący ogólnej twórczośći autora, ale nie konkretnej pracy, powinieneś to zrobić w komentarzach do profilu autora.


Zarejestruj się, aby zarezerwować podpis i uaktywnić inne funkcje!


Komentarze prac są moderowane - oznacza to, że wpisy nie na temat, zawierające wulgaryzmy lub reklamy - będą usuwane.




Wprowadź kod z obrazka



Subskrypcja:


Zaloguj się aby mieć możliwość subskrybowania komentarzy pod tą pracą.