Pełen zgiełku i krzyku
ostatni dzień roku.
Widać z okna, jak ludzie się cieszą,
jak z nadzieją i werwą
wypatrują zmroku
podnieceni gdzieś bardzo się śpieszą.
Koafiura, perfuma,
złota spinka u boku,
elegancja i francja i duma.
Wymuskany chłopina
dziś taryfą podjedzie,
choć na koncie prócz długów nic ni ma.
Gdzie pędzicie? Zwolnijcie!
Ale oni nie słyszą,
rzeczywistość objawi się potem,
a marzenia zbyt śmiałe
dziś podsyci im wino,
puste słowa nie staną się złotem.
Nowy rok ma być lepszy, piękniejszy
od innych,
cudna noc, gra muzyka, sylwester,
i nie szukaj po czasie
sensu złudzeń dziecinnych,
gdy codzienność naciśnie ci
„enter!”
Pełen marzeń i wrażeń
ostatni dzień roku
Ludzie cieszą się i tańczą jeszcze.
Świat pijany ze szczęścia
w noworocznym amoku
bez problemów i smutków wreszcie.
Ma być pięknie, radośnie,
no, bo czemu ma nie być…
Wciąż w to wierzą,
wciąż marzą, że jutro…
Jutro ma być szczęśliwe,
całkiem lepsze od dzisiaj…
Może tak, może nie,
niekoniecznie…
Futra, służba, pałace,
piękny książę ze świtą,
może jeszcze zaprzęgi i sanie?
Ale wszystko nieprawda
i nie łudźmy się dzisiaj,
że marzenie się spełni
jak w bajce.
Chodzi o to w zasadzie,
aby było inaczej,
by co podłe się nam odwróciło,
by zostało w tym starym,
zaś w tym nowym, co wzniosłe
zwykłym ludziom się wreszcie spełniło…
autor: Maria Mickiewicz-Gawędzka
ostatnia modyfikacja: 2020-12-29
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):