Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

Kochankowie z Konradowa

Marta i Hans Miller mieszkali w starym, górniczym grodzie Waldenburg
(Wałbrzych), w dzielnicy Conradsthall (Konradów). Mieli swój mały domek, gdzie latem w ogrodzie pachniały kwiaty. Było to oczko w głowie
pani Marty. Pan Hans pracował w pobliskiej Davidgrubbe(filia dawnej  kopalni Thorez). Pracował przy szybie Titus. Obsługiwał wielkie
wentylatory tłoczące powietrze do kopalni Fuchs(Thorez). Byli bardzo szczęśliwym małżeństwem. Dochowali się pięknej córki, jasnowłosej Gerdy.
W pobliżu, na Bahnhofstrasse(ul.Kolejowa) mieszkali Magda i Kurt
Zimmer. Kurt pracował na pobliskiej stacji kolejowej Weisstein(Biały
Kamień) jako bahnhofsvorsteher(zawiadowca stacji). Państwo Zimmer
mieli dorastającego syna Jorga, urodzonego w jednym dniu i godzinie
z Gerdą. Czy był to przypadek? Oba małżeństwa uzgodniły, że ich
dzieci gdy dorosną,pobiorą się...
...Nadszedł rok 1939. Po zwycięstwach na wszystkich frontach, euforia
nie miała końca. Kurt Zimmer przychodził ze stacji coraz bardziej markotny. Mówił do żony i syna:Kocham Was, ale ta wojna bardzo źle się
skończy dla Niemiec. Hitler to szaleniec!!!
Coraz później również Hans Miller wracał z Davidgrubbe. Niemcy potrzebowały surowców, w tym węgla. Gerda i Jorg coraz częściej nosili
obiad na szyb Titus...
...Nadszedł rok 1945. Wiadomo było że Niemcy hitlerowskie przegrały
wojnę. Przez Weisstein pędziły transporty wojskowe w kierunku Breslau
(Wrocław). Gaulaiter Śląska Karl Hanke 28.08.1944 ogłasza Breslau
twierdzą(Festung Breslau), a dowódca obrony twierdzy gen.Niechoff
żąda dodatkowych oddziałów do obrony miasta. Powołano pod broń młodzież i starców. Utworzono oddziały Volkssturmu. Rozkaz Hitlera brzmiał:
Bronić Festung Breslau do ostatniego żołnierza! Gdy Niemcom zaczął się
palić grunt pod stopami, zaczęto tworzyć Volkssturm także w innych
miastach. Po przeszkoleniu wysyłano ich na front, coraz bardziej
zbliżający się do granic III Rzeszy...
...Marzec 1945 roku był śnieżny i mroźny. Transporty wojskowe wciąż utykały w zaspach. Pewnego marcowego poranka do drzwi Zimmerów zapukał żołnierz i zapytał: Czy jest w domu Jorg? Jest, ale jeszcze śpi!-
odrzekł Kurt Zimmer. Proszę go obudzić, przyniosłem powołanie do wojska.
Jutro rano ma się zameldować w Festung Breslau, na AdolfHitler Platz u
leutnanta Jurgena Bocka-powiedział. Ależ to jeszcze dziecko, ma dopiero
16 lat-powiedział Zimmer. Wyrzeczeń i poświęceń potrzebuje Nasza
Ojczyzna, Wielkie Niemcy-krzyknął żołnierz. I dodał, że w razie odmowy
lub niestawiennictwa cała rodzina zostanie rozstrzelana za opór i
defetyzm! Trzasnąwszy drzwiami, żołnierz wyszedł. Kurt Zimmer z urzędowym papierem w ręce wszedł do kuchni. Przy garnkach krzątała się Magda a Jorg przy stole jadł śniadanie. Kto to był?-zapytała. Kurt w
milczeniu podał jej papier ze swastyką. Po przeczytaniu Magda zemdlała.
Co to jest ojcze?-zapytał Jorg, gdy przywrócili świadomość Magdzie.
Masz i czytaj!-podał mu pomięty papier. Jorg przeczytał i posmutniał.
Idę do Gerdy-powiedział. Szedł ulicą a w oczach czuł kłucie łez. Po
chwili stał przed domkiem Millerów. Drzwi otworzył mu gospodarz. Mam
bardzo smutną wiadomość-rzekł Jorg. Co się stało?-zapytał Miller.
Mam na jutro powołanie do Volkssturmu w Breslau-wyszeptał. Nieeeee!-
krzyknęła Gerda. Co będzie z nami?-zaszlochała. Jeśli nie zginę, wrócę!
Wrócę do Ciebie moja ukochana!-krzyknął młodzieniec. Pada śnieg, wkoło
cisza, więc chodźmy na nasz ostatni spacer. Na następny zapraszam Ciebie
już po wojnie!-powiedział. Szli w śnieżnej bieli opuściwszy głowy.
Dwoje jakże bliskich sobie ludzi. Nim się spostrzegli byli już na peronie stacji Weisstein. Przez padający śnieg zauważyli światła
transportu wojskowego, który mijał semafor wjazdowy od strony Fellhammer(Kuźnice Świdnickie). Ciągnęły go dwa elektrowozy EP236.
Śnieżyca przycichła, więc za lokomotywami widać było kanciaste pudła
czołgów. Jorg przytulił Gerdę do siebie i tak spleceni w śmiertelnym
uścisku zeszli na tor. Maszynista zaczął dawać sygnały i rozpoczął nagłe hamowanie. Jednak takiej masy nie sposób było zatrzymać w miejscu. Widział jak oboje przytuleni znikają pod lokomotywą. Pochowano
ich we wspólnej mogile na małym cmentarzu ewangelickim przy
Vereismeinnichtstrasse(ul.Miłosna). Dwoje kochanków z Conradsthall...

...Waldenburg został wyzwolony dopiero 08.05.1945 roku przez czołgi
z 21 Armii I Frontu Ukraińskiego. Miasto nie zostało zniszczone, do
ostatniej chwili pracowały kopalnie, huty, elektrownie. Kursowały tramwaje i trolejbusy. Z czasem zmieniono nazwy dzielnic i ulic. Życie wracało do normalności. Nikt nie zwracał uwagi na młodą kobietę, która raz w roku, w jeden z marcowych wieczorów odwiedzała perony stacji Biały Kamień. Stała chwilę i odchodziła. Nikt nie interesował się tym kim była,skąd przychodziła i dokąd wracała...
...Mijały lata. Nadszedł kolejny marzec. Zaczął padać śnieg i wtedy ze
śnieżnej bieli wynurzyła się kobieca postać. Kierownik pociągu zbiorowego czekającego na wyjazd na bocznym torze podszedł by powiedzieć, że o tej porze już żaden pociąg nie pojedzie, gdyż minęła północ. Niech idzie do poczekalni i tam poczeka na pierwszy poranny pociąg. Kobieta odwróciła się!!! I wtedy stację przeszył krzyk przerażonego człowieka...
...Gdy przybiegli pracownicy stacji, zobaczyli leżącego na śniegu kierownika pociągu. Obok leżała jego kolejarska czapka. Jeden z nich zauważył, że włosy młodego kolejarza są białe jak mleko. Co się stało?-zapytał któryś. Leżący wyszeptał: Widziałem ją! Ta kobieta to upiór!
Zamiast twarzy miała trupią czaszkę z pustymi oczodołami, którymi patrzyła na mnie. Gdy to powiedział, oddech jego stał się chrapliwy i rzężący a w kącikach ust pojawiła się krew. Po chwili zmarł. Kilku kolejarzy wybiegło na ulicę, gdzie w świetle lamp ulicznych widzieli oddalającą się w kierunku cmentarza postać kobiecą. Postać ta nie pozostawiała żadnych śladów na śniegu. Kim była ta kobieta?...
...Zlikwidowano szlak od Wałbrzycha Szczawienko do Kuźnic Świdnickich.
Nie ma kopalni Thorez, a w nieczynnym szybie Tytus mieszkają tylko duchy i nietoperze. W dawnym budynku stacji Biały Kamień są mieszkania
prywatne. Zlikwidowano także cmentarz ewangelicki przy ul.Miłosnej.
Czy owa kobieta w dalszym ciągu odwiedza perony stacji Biały Kamień?
Niestety, nie mam już kogo się zapytać! Historię zasłyszaną od jednego
z dyżurnych ruchu opisałem w miarę rzetelnie. A czy to się mogło wydarzyć naprawdę, niech osądzą sami Czytelnicy!!!

autor: Zbigniew Szałkiewicz
ostatnia modyfikacja: 2010-05-21




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (0):


komentarze  autor