Z serii: Wiersze satyryczne
Nie mam majątku, nie muszę,
od losu dostałam t u s z ę
i choć tej zołzy nie znoszę,
wszędzie ją z sobą noszę,
do pracy, na spacer, do córki,
a także po chleb i ogórki.
Przywarła do mnie jak zmora
i czyni ze mnie
potwora
nie dając cieszyć się życiem…
Swą troskę nadrabiam tyciem.
Gdy coraz mniej oczek w zupie,
obfitość jawi się…
w d….
a kiedy brakuje miłości,
biust jak na drożdżach rośnie.
Natura jak zwykle, jest szczodra,
nie masz faceta?
Masz biodra!
Nikt cię nie kocha?
Masz ciastka…
To taka szczęścia namiastka,
co życie umila na słodko…
i jesz je i jesz, idiotko
nie wiedząc, że życie kpi z ciebie…
Nie patrzę przecież na siebie!
Nie widzę swojej nadwagi!…
Stać w lustrze?
Noooo...
nie mam odwagi.
A waga jeszcze przybiera,
bo ciągle nie ma frajera,
w portfelu też jakoś pusto,
więc sobie podjadam tłusto,
posiedzę sobie, poczytam,
zjem ciastko i zaraz znikam,
albo…
się trochę położę,
bo jakoś ciężko mi, Boże…
I lepiej niech mnie nie widzą,
choć nic nie mówią, nie szydzą
i prześladować nie muszą,
ja już się zżyłam z mą tuszą…
Choć wcale tej zołzy nie lubię,
jak ją przepędzę?
Jak zgubię?
Jak zrobię z siebie osę?
Nie, ja już tego nie zniosę,
wyrzucę wszystkie lustra,
zostanę taka
tłusta…
By wagę wreszcie utracić,
musiałabym się wzbogacić,
a może znaleźć partnera…
E tam…
Czy do was to nie dociera,
że los mi darował tę tuszę ?…
Mieć chłopa, majątku nie muszę…
( Na szczęście to przeszlość, he he!)
autor: Maria Mickiewicz-Gawędzka
Komentarze (8):
Doskonały wiersz. Ludzie....kochajmy siebie i pozwólmy kochać się innym takimi jakimi jesteśmy. Grubi czy chudzi jesteśmy piekni i zasługujemy na wszystko co najlepsze. Nie wiem dlaczego ale czytając go miałam przed oczami Kasie Nosowską. Wspaniały.
Najwazniejsze, co w glowie albo, jakim sie jest człowiekiem, to fakt, ale tyle wysilku włozylam, by pozbyc sie 19 kilogramow, że nie dam sobie wmówic, że tusza jest fajna chociaż u innych ona mi nie przeszkadza. Tylko tak smutno wspominac chrupiący świezy chlebek lub slodkie ciasto z bakaliami... Jak miło było je piec, a potem próbowac, czy dobre... No cóż, limit wyczerpany na wszelkie pyszności... Nie dla nas sznur samochodów...