List z innego świata
Myślą do Was przylecę
a sercem napiszę.
Chociaż z wami mnie nie ma,
wszystko dobrze słyszę
i widzę z daleka
te gromy i burze.
Bardzo lękam się czegoś
i nieraz powtórzę,
choć ciałem daleko,
Nie lubię niezgody!
Wciąż jestem świadoma
wszelkich zmian pogody
nad tym polskim niebem…
Dziś do pojednania
wielką mam potrzebę,
nie do narzekania,
ale nie wychodzi.
Taki ciągły smutek
wyższym celom
szkodzi,
pogłębia samotność,
zamyka w pustelni…
Może cud się zdarzy,
świat dobrem wypełni,
anioły przylecą
z Jowisza lub Eris,
zapewne nie zaraz,
jutro
albo kiedyś…
Dziś myślą tu lecę
i myślą odchodzę.
Kiedy Księżyc w pełni
ja po gwiazdach chodzę
przemierzając wszechświat
sama gdzieś na stronie
po to, aby kiedyś
opowiedzieć o nim
bliskim,
przyjaciołom,
nautom i znajomym,
którzy jeszcze dzisiaj
nic nie wiedzą o tym
co się zdarzy niebawem
w kraju
i na świecie,
bo Zło takie straszne
ma swój koniec przecie…
Czule wszystkich ściskam
i w chmury odpływam…
W innym świecie jestem…
Tutaj
tylko bywam…
autor: Maria Mickiewicz-Gawędzka
ostatnia modyfikacja: 2015-12-21
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (4):
Panią Marię M. Znam od dawna i zawsze podziwiałem jej dar kontaktów pisanych wierszy z zaświatów przez Huberta ducha opiekuńczego .
Łączy nas wspólny temat, pismo automatyczne, do tego stopnia że uprosiłem
P. Marie o zezwolenie umieszczenia szereg wierszy do mojej książki.
Są niesamiwicie ciekawe, jak horoskopy, przepowiednie i inne.
Znajdą je czytelnicy w książce "ZA KULISAMI U BOGA" na ebooku, gdzie poszerzam temat o rozwoju duchowym i kontaktach z zaświatami.
Piotr
Jeszcze wracam do tego wiersza, bo nie wszystko powiedziałam.
On mi sie napisał pismem automatycznym jakis czas przed katastreofą smoleńską i napisał sie tak, jakby pisał go facet. W tekstach metafizycznych tak bywa. Moze niepotrzebnie przerobiłam go na wersję kobieca, ale przecież dziwnie by brzmiał wychodząc spod mego pióra. Tak mi sie zdawało.
Kiedy utworzył mi sie ten wiersz zrobiło mi sie nieswojo i strach obleciał, bo wyglądał niesamowicie i bardzo złowieszczo. A potem ta katastrofa...
Pismem automatycznym posługuję sie od czasu do czasu, od 1991 roku
Dominiko, zaraz wracam, nie denerwuj się.