Mija dzień
Znów mija dzień,
za nim drugi i trzeci...
Zapytasz: Co słychać?
Powiem: jakoś leci.
Potem znów mija dzień,
tydzień, miesiąc i kwartał...
I pytam sama siebie
Co to wszystko jest warte?
komu jest potrzebny
mój smutek i żal?
Nie lepiej rzucić wszystko
i uciec gdzieś w dal?
A może ja śpię jeszcze,
a to jest sen szary?
Czasem zdarzają się nocą
takie senne koszmary...
Jednak to nie sen...
Po twarzy łza słona leci,
przez ścianę słychać
rozbrykane dzieci...
I znów mija dzień
autor: Maria Mickiewicz-Gawędzka
ostatnia modyfikacja: 2013-07-11
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):