względna jestem
moje dłonie – nie zawsze
cenione za pracę
często
za dotyk leniwy
spoczywanie na tobie
obejmowanie twych pleców ruchliwych
moje piersi – nie zawsze
cenione za pokarm życiodajny
często
za schronienie dla twych dłoni ślepych
okresowa nieużyteczność
nie przekonuje twych ust wiecznie głodnych
menstruacja – ten krwotok leniwy – nie zawsze
nieceniony za szansę zmarnowaną
często
hymn na cześć nas samych
miłości naszej
która tak lekka trwać będzie nadal
autor: Barbara Elmanowska
ostatnia modyfikacja: 2010-01-30
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (3):
Tak, odważny wiersz, ale i trzeba nam odważnie pisać. Odnalazłem w tym wierszu to „coś” dla siebie... chwycił i pociągnął mnie za sobą. Cóż tu więcej się rozwodzić, gdy można wrócić i zaczytać się kolejny raz.