Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

Gdy nadejdą wakacje...

Od jutra wakacje,
Już się cieszą dzieci,
Ale dwa miesiące,
Szybko im przeleci.

Niektóre z nich znowu,
W domu pozostaną,
Jak co roku stworzą,
Paczkę kumpli zgraną.

Kiedy,gwar ucichnie,
W szkolnych korytarzach,
Pójdą z dziewczynami,
Bawić się w lekarza.

Po takiej zabawie,
Odprężyć się pora,
To wtedy kłaść będą,
Kamienie na torach.

Gdy pociąg nadjedzie,
Czas wtedy uciekać,
Byle dalej,w krzaki,
Nie ma na co czekać.

Kiedy już w ucieczkach,
Wyćwiczą swe ruchy,
To idą nad rzekę,
Dziewczynom kraść ciuchy.

Wśród ogólnych wyzwisk,
Krzyków oraz pisku,
To nie jeden z kumpli,
Dostanie po pysku.

Pod oczami fiolet,
Twarz wielka,jak bania,
Kto mu tak dołożył?
To na pewno Hania.

Ona jest trenerem,
Od boksu i dżuda,
Jej na pewno bracie,
Dotknąć sie nie uda!

Wieczór już zapada,
Zbiera się ferajna,
Dzisiejsza zabawa,
Była bardzo fajna.

Jutro znów,to samo,
Każdy z kwaśną miną,
Psoci i rozrabia,
Aż,wakacje miną.

Nie były te dzieci,
W górach,ni nad morzem,
Bo,żaden z rodziców,
Wysłać ich nie może.

Nie stać ich rodziców,
Na letnie kolonie,
Za to w okolicy,
Bardzo nie spokojnie.

Szkoła nie ma kasy,
Rząd,też nic nie daje,
A rodzicom dzieci,
Ledwie na chleb staje.

Co powiedzą,takie dzieci,
Wracając do szkoły?
Kiedy każdy z rówieśników,
Opalony i wesoły?

A gdy noc nadejdzie ciemna,
To w poduszki płaczą,
Ciągle łudzą się nadzieją,
Czy morze zobaczą?

Za rok,znowu są wakacje,
I znowu to samo,
Bo,stracili swoją pracę,
Tato razem z mamą.

Kiedy już dorosną,
Który będzie mądry,
Oleją kraj własny,
Wybierając Londyn.

Kiedy już wyjadą,
Rodziny założą,
To na kraj ojczysty,
Wielki krzyż położą.

Wtedy głupi politycy,
Puste łby swe spuszczą,
I piechotą,z rodzinami,
Wreszcie nas opuszczą.

Co tu wtedy pozostanie?
Od Tatr,aż do morza?
Goła,piękna Polska nasza,
Jak dziewica hoża.

Bo,Polak potrafi,
Taka jest zasada,
Bierz,to co nie Twoje,
Oddać nie wypada.

Już na całym świecie,
Opinia jest taka,
Kiedy,gdzieś coś zginie,
Oskarżą Polaka.

Kochana młodzieży,
Nie bądź,Ty też taka,
Zmień swą uczciwością,
Osąd o Polakach.

Z tego wiersza,morał taki
Zróbmy składkę narodową,
Za granicą,za dolary,
Kupmy bombę atomową.

Co się wtedy,w Polsce stanie?
Może ktoś to zgadnie?
Polska wtedy,będzie Polską,
A życie dostatnie!!!


autor: Zbigniew Szałkiewicz
ostatnia modyfikacja: 2010-01-31




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (2):


2. 2009-08-21

Młodziez w Polsce rozbrykana? Może i tak... Tylko po co ta bomba? Wiersz nieskomplikowany, prosty, dla zwykłego czytacza dobry
Podpis: Heniek



1. 2009-08-18

Bomba emocji - lepiej tego nie potrafię określić. Niby wszystko "pięknie" się zaczyna, jednak nawet w tej "piękności" ukryta jest zgroza i smutek. Moim zdaniem znakomity wiersz :)
Podpis: Nikt



komentarze  autor