do Micińskiego
(najwyższym bluźnierstwem, ale i największą czcią jest pokraczna forma naśladownictwa)
Oto płomień
liżąc brzeg wód wciąż krwawi
lecz o zmierzchu nic on nie strawi
Jeszcze jak spękane Słońce błyska
ta wiecznych mroków wiara ognista
Oto woda
gdy wędruje brzegiem uroczyska
rapsodia białych topieli przeczysta
Gładkość tafli lazurów jeziora
i nieruchomość ukojeń chora
Nad brzegiem oczy od wichru mrużę
a w głębiach jego czuję burzę
co wszystkie sfery sensu zmieni
w bezrozumny taniec cieni
To czeka mnie Pochłaniacz Bytu
i darmo podążam drogą klejnotu
rzuconego w otchłań
I tu trwam
a ze mną Ty mistrzu
i ja -
sam
autor: Maja Hypki-Grabowska
ostatnia modyfikacja: 2016-01-08
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (3):
Zapomniałem dopisać, w kwestii istnienia ognia i wody – w ujęciu metaforycznym.
Płomień (ogień) i woda – dwa żywioły, które odwiecznie toczą ze sobą bitwę. W rzeczywistości uzupełniają się, bo nie potrafią bez siebie istnieć, ale zaistnieć – tak. Tuż obok, a raczej między nimi hula wicher... Bardzo obrazowy wiersz, pobudzający wyobraźnię.
„Zachód Słońca nad jeziorem” jest piękny i raczej trudny. Nie jestem pewna jego interpretacji, ale do mnie wiersze ten przemówił. Odnalazłam w nim porównanie człowieka pełnego wewnętrznych rozterek do jeziora, a owe zachodzące Słońce – to wiara - płomień umierający ale w dalszym ciągu przecinający mrok. Zaczęłam zadawać sobie pytanie, kiedy przyjdzie czas że ten wypalający się płomień zgaśnie? Czy dopiero wraz ze śmiercią? Czy jeszcze za życia co spowoduje popadnięcie w bierną egzystencję co w pewnym sensie równe będzie ze śmiercią danego bytu. Wiersz jest bardzo przejmujący, raczej dekadencki gdyż powoduje refleksję nad powodami i konsekwencjami „krwawienia” wiary. Ah i jeszcze jedno mi wpadło w oczy. Mianowicie, jeżeli a priori uznać że wiara jest owym ogniem w człowieku, to znaczy że jest ona czymś co nie pasuje do jego natury. Ogień w wodzie istnieć nie może. Może wszyscy ludzie są skazani na pustą egzystencję, a prawdziwie cudowni są Ci którym mimo wielkich sprzeczności udało się zachować ogień we wnętrzu swego jeziora? Jeżeli patrzeć na to w ten sposób to wiersz cały nabiera dramatycznej dynamiki. Bo oto wyobrażam sobie wewnętrzną walkę o ocalenie tego ostatniego płomienia tak ważnego do życia w pełni. Niesamowity wiersz, za każdym razem jak go czytam odnajduję w nim kolejny fragment.