to dobrze ze nie poznalam smaku twego ciala
choc tak zachecales
twoje usta smakowaly latem
gdybym zostala wtedy na noc moglabym tesknic
w kazdej nastepnej nocy
szukac tej jednej jedynej z toba nieprzespanej
kazde cialo porownywac do twojego
a mi jest przeciez tak dobrze
nie zasypiam sama
nie mam koszmarow
czasem gdybam i na tym sie konczy
co by bylo gdybym sie wtedy obudzila obok ciebie?
czy poranek nas by rozdzielil czy zblizyl?czy ciezej byloby milczec ?
czy potrafilabym spojrzec ci jeszcze w oczy ?
zaufac?
czy w oczach tego z ktorym dziele sny widzialabym blask?
czy bylabym jeszcze soba?
czy twoj dotyk da sie zmyc zwyklym mydlem
ile czasu potrzebuje by spojrzec na ciebie jak patrzylam kiedys
przyjacielsko
odwaznie
bez wspomnien
zabijam cie dzis w moim sercu
wbijam ci noz zardzewialy
bedziesz ginal
powoli
abym mogla sie na ciebie patrzec
powspominac jeszcze troche
az umrzesz
a ja przestane gdybacc
o by bylo gdybym wtedy zostala
autor: Katarzyna Dudzinska
Komentarze (3):
Z przyjemnością przeczytałam ten wiersz. To jest poezja, która nie nosi śladów cięzkich zmagań Autorki z materią słowa - słowa "same" układają się w strofy. I pewnie wynikiem tej samodzielności jest zgrzyt w postaci błędu w 1. wersie drugiej strofy: zamiast "a MI jest przecież tak dobrze" powinno być "a MNIE jest . . "
Przepraszam Panią, ale razi mnie ten nagminny już teraz błąd u wszystkich, a u osób parających się piórem tym bardziej. Pewnie kiedyś stanie się to normą językową, ale na razie szanujmy zasady języka polskiego.
Już wiem, dlaczego odczuwam dysonans pomiędzy pierwszą strofą i resztą wiersza, zwłaszcza ostatnimi. Pierwsza jest bliższa prozie, to co już pisałam, narracyjna. Dalej pojawiają się metafory, co zaburza styl.
To tyle ad vocem.
Podoba mi się ze względu na prostotę, być może również ze względu na charakter narracyjny wiersza. Mam swoje nawyki, stąd zawsze mi się wydaje, że mógłby być krótszy przy jednoczesnym zachowaniu treści, ale to tylko moje przyzwyczajenia czytelnicze. Chociaż, jednak dam im upust. Ja bym wolała, jako czytelnik, aby wiersz zakończył się na pierwszej strofie i tym cudownym zdaniu z 3 strofy "czy twoj dotyk da sie zmyc zwyklym mydlem".Zarówno pierwsza strofa, jak i to zdanie są bardzo bliskie życiu, jest w nich duża doza prostoty, a jednocześnie dramatyzmu, wiadomość o pewnym już doświadczeniu, bo wiadomo, że ta tęsknota się pojawi, bo wiadomo, że pojawią się porównania. Dramatyzm rodzi się na gruncie zestawienia prostoty i pragnienia (jest silnie widoczne), którego zaspokojenie zostało świadomie odrzucone. Wydaje mi się, że kolejne strofy, zwłaszcza te o nożu i zabijaniu, trochę psują wydźwięk pierwszej. Ten nóż, to zabijanie jest zbyt dosłowne, choć jest metaforą. Być może metaforą już zbyt zużytą. Myślę, że gdyby pierwszą strofę zakończyć np. zastanawiałam się/czy twój dotyk da się zmyć zwykłym mydłem albo bałam się/czy twój dotyk da się zmyć zwykłym mydłem (to tylko propozycje, nie wiem, jaki łącznik byłby najlepszy), wiersz byłby idealny.
W tym genialnym zdaniu o zmywaniu zwykłym mydłem, już tkwi uśmiercenie i to na poziomie bliskim życiu. Do tego jest bardzo oryginalne i pozostawia niedosyt po przeczytaniu, pobudzając jednocześnie do refleksji.
Już na koniec muszę tylko dodać, że brakuje mi polskich znaków. Myślę, że poezja tego wymaga.