Ile jest serca w sercu
ile rozumu w rozumie
a ile wody jest w kropli
gdy deszczu ile tam mikroplastiku
gdy łzy ile tam soli
wydrapuję dziury w niebie słowem
a paznokciem w skórze
chcę jakąś szparą wyjść z siebie
choć przecież mam w ciele
naturalne otwory
usta lubią mi zlepiać
czasem krwią czasem słodkim syropem
rozsuwać nogi zawsze nie mogę
zostają mi uszy do słuchania ciszy
w niej wszystko się usłyszy
i zgubi gwar rozgadanych własnych myśli
moja szata mnie nie zdobi
tylko blizny kryje
mogę się w tekście odsłonić
jedyne to komuś może się przydać
otworzysz tę szkatułę jedynie własnym kluczem
zdobyłeś go swoimi oczami
cudzego mieć nie będziesz nigdy
z zawartości weźmiesz co już jest w tobie
ja wyrażę sprawnie ciebie
choć tak pragnę siebie
głos mój zbliży się do tej szczeliny
tam dochodzi światło
autor: Maja Hypki-Grabowska
ostatnia modyfikacja: 2022-11-18
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):