swoim grzbietem
choć nie jest już górą
a łagodnym zboczem
doszła do miejsca
w którym już nie rośnie
zaczyna się kurczyć
wyruszyła w tę drogę
by zdobyć tyle rzeczy
poznać mądrość brzegów i chmur
teraz musi wszystko powoli
delikatnie wypuścić z rąk
bez trzaskania drzwiami
nikt ją z życia nie wyprosi
wyprasza tylko łaski
docenić trzeba przez utratę
nawet jeden zaschnięty liść
gdy las jest już daleko
światło lampy rozbija jej ciało
na czynniki pierwsze
wodzi po nim palcami
jak po mapie
w lustrze czasem ją poznaję
czasem się mijamy
na krawędzi oka
Maja Hypki-Grabowska
do obrazu Yorozu Tetsugorō – "Pochylona kobieta" (1917)
autor: Maja Hypki-Grabowska
ostatnia modyfikacja: 2022-10-21
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):