Przybija go. Przychodzi ten skurwiel z roboty i go przybija do swojej tłustej klaty. Jak jakieś trofeum. Przybija go żeby wisiał w powietrzu, gdzieś między szczęściem a szambem. Przybija go, jak piątkę. Bo jest za tani, żeby nawet dręczyć porządnie, z prawdziwą klasą. Przybija go. Ale nigdy nie przybije. W końcu to przybity papier kiedyś niemal zniszczył papieską herezję. W Wittemberdze, pamiętasz?
autor: Bartosz Czarnotta
ostatnia modyfikacja: 2022-01-23
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):