rozgrzane ciało
w łuk się napina
doganiasz swój cień
brakuje oddechu
przy wodospadzie
na końcu przełęczy
kaczeńce rozrzucam
batyskafem zwiedzasz
wąską cieśninę
wiruję w przestrzeni
mosty zrywam stare
przeszklonym wzrokiem
wgniatam w podświadomość
słone przepowiednie
górnolotne frazy
idą do lamusa
a serce do szafy
autor: Grzegorz Skoczylas
ostatnia modyfikacja: 2021-03-23
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):