Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

List dorosłego do świętego Mikołaja

Drogi święty Mikołaju



Nie wiem, czy tak mogę zwracać się do Ciebie, bo przecież się nie znamy osobiście. Postanowiłem, że zanim napiszę list dowiedzieć się czegoś więcej o Tobie. Historycznie podobno żyłeś na przełomie III i IV wieku. Przyznam się, że prędko przestałem wierzyć w Twoje istnienie, ponieważ gdy byłem mały, dostawałem prezenty w paczkach przysyłanych przez ojca. Muszę Cię jednak przeprosić, bo ostatnio usłyszałem ciekawą historię. W pewnym domu dwóch chłopców kłóciło się oto czy święty Mikołaj istnieje. Jeden był starszy i już obeznany ze sprawą, więc zapewniał, że prezenty przynosi im przebrany ojciec. Młodszy upierał się, że istniejesz. - Głupi jesteś, przecież ten Mikołaj co do nas przychodzi, to nawet ma brodę taką samą jak nasz tata – krzyknął w końcu, by zakończyć dyskusję. Młody jednak nie tracił nadziei i powiedział: - A może to nasz tata jest Mikołajem, skoro ma taką brodę. -Zgłupiałeś – odpowiedział brat. - Nie, no naprawdę. Widziałem ojca jak przebrany za Mikołaja szedł do naszej sąsiadki. Starszy zdecydował, że trzeba o tym powiadomić mamę, która bardzo zainteresowała się tą sprawą. I wiesz Mikołaju, co się okazało? Rodzic nie miał już wyjścia i musiał się przyznać, że sąsiadka pracuje w świetlicy i poprosiła go o przysługę. Chodziło o to, by przebrał się dla dzieci, ponieważ ma odpowiedni zarost, więc bardzo przekonująco wypadnie w tej roli. Ukrywał ten fakt, bo nie wiedział, czy może przyznać się do takich wygłupów. Był on bardzo poważnym człowiekiem. Chłopcy stwierdzili wtedy, że tak właśnie działa Mikołaj, w sekrecie. Ja zaś postanowiłem napisać do Ciebie list, bo w końcu też mam brodę, choć jeszcze nie całkowicie posiwiałą. Coś nas jednak łączy. Przyznam, że chciałem Cię prosić, być przyniósł mi w prezencie pewien program komputerowy, ale nie mogłem się go doczekać i sam go sobie kupiłem. Chciałbym więc, byś sprawił, aby przytrafiła mi się jakaś dobra okazja. Chodzi mi jednak nie o szczególną promocję, ale szansę zrobienia czegoś ciekawego. To chyba wszystko, co chciałbym dostać w najbliższym czasie. Wesołych świąt i do zobaczenia za rok. Nie przeszkadzam już, bo pewnie jesteś zajęty, a ja to rozumiem. W każdym razie już będę wierzył w Twoje istnienie. W końcu brodacze muszą się trzymać razem.

 


autor: Maja Hypki-Grabowska
ostatnia modyfikacja: 2019-12-22




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (0):


komentarze  autor