najpierw szliśmy powoli
na sznurku w jednym kole
powoli uczyliśmy się
działać razem dobrowolnie
uczyliśmy sobie ufać
wtulałam twarz
w pachnącą grzywę
aż ulecieliśmy galopem
tam gdzie chwila
już nas nie goniła
koń ten istniał naprawdę
a jego imię Kardynał
choć ja w myślach
nazywałam go Ślimaczek
autor: Maja Hypki-Grabowska
ostatnia modyfikacja: 2019-07-22
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (2):
Indywidualizm wolności, krok za krokiem, do momentu aż „chwila już nas nie goniła”.
Ten krótki odcinek czasu jest wniknięciem „w zmysłową świata treść”*. Brawo Maju. Myślę, że przy takich lekcjach basen to „małe piwo” :)
*J. W. v. Goethe, Faust, cz. I, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1987.
I tu warto dodać, że nie miałam prywatnych lekcji tylko w szkole średniej takie zajęcia (zamiast basenu). To szkoła w Szczawnie-Zdroju potocznie zwana "Ceramikiem". :) Miałam tam elementy poligrafii wiec tam tym bardziej zainteresowałam się sztuką.