tarcza benhama
zaciągam się skroplonym ostatkiem
kaszlę w płucach kiełkują zarodniki
zakwitłaś we mnie kalejdoskopem obietnic
zaciągam się skroplonym ostatkiem
fermentują szyszkokształtne wspomnienia
zakłopotane spojrzenie napastowanej suki
zaciagam się skroplonym ostatkiem
przysięgając sobie że to już ostatni raz
oddycham burzową piosenką
autor: Mateusz Andrzej Masłowski
ostatnia modyfikacja: 2018-04-24
Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0
Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.
Komentarze (1):
1.
2018-04-25
Wiersz dobry, choć lepiej jak najmniej obiecywać sobie i innym. Lepiej w czynach udowadniać swe działanie. Słowa są piękne, ale czyny wartościowsze. Najpiękniejszy zaś czyn to przebaczenie i pamiętanie tego, co dobre. Serdecznie przy okazji pozdrawiam autora o wielkim talencie do prozy poetyckiej.
Podpis:
Maja Hypki-Grabowska