Jesień, drzewo otwiera powieki
i puszcza oczko do każdego,
który odważył się zatrzymać
przy nim; liście jak listy
wymierzone pod nogi
bez nadania,
są szarpane butami
czy kołami rowerów.
Nie zostaną odebrane
ani przeczytane; dziadek czy babcia
nie schyli się do wycieraczki
z liści, bo nie ma komu
ani po co odpisywać.
autor: Natalia Dziuba
ostatnia modyfikacja: 2018-03-02
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):