Według niepotwierdzonej informacji, grupa ośmiu pakistańskich wspinaczy chciała iść po pana Tomka Mackiewicza. Na załączonym zdjęciu widać ich było, jakby mieli już tam za minut chwilkę wylatywać.
W tym samym czasie jego tzw. najbliższa rodzina (bez ojca)
pod krawatem, a jakże,
wybiera się do kościoła na prowizoryczny pogrzeb.
Widać dla jednych żyw jest zmarzliną, dla innych żebrakiem pomocy i nadziei - żywym.
Co to jest do cholery za pogrzeb? I po co taki pośpiech?
Warszawski Kościół na Żoliborzu wpierw zaprzecza i ... i w końcu ulega.
Taki kościół.
Pakistańczycy wkrótce też odwołują chęci poszukiwań w górach naszego Himalaisty.
Suma sum suma zawsze tańsza,
oczywistość oczywista.
postscript:
Można, jak ktoś tylko chce w000000000000000000000płacać na ...
ratowanie pana Tomka?
Perth 2018
autor: Zbigniew Gawiński
ostatnia modyfikacja: 2018-02-20
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):