Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

Trwaj chwilo

Trwaj chwilo

 

Podobno można zobaczyć nieskończoność w ziarenku pisaku i wieczność w małym kwiatku (William Blake). Czy to prawda, a może tylko daleko wyidealizowana mrzonka ludzi szukających „wiatru w polu”?!

Życie nauczyło mnie, że każda nanosekunda poświęcona „chwili obecnej” niesie ze sobą jakieś przesłanie, wskazówkę, ma cel, czemuś służy. Nawet jeśli teraz tego nie wiedzę/nie rozumiem, to może z perspektywy czasu przejrzę na oczy i zrozumiem

Zbyt często jesteśmy pochłonięci problemami dnia wczorajszego i zmartwieniami jutra. W tym właśnie tkwi problem człowieka. Doświadczyłam tego na własnej skórze.

Jeszcze kilka lat temu za bardzo byłam zajęta rozpamiętywaniem przeszłości i notorycznym zamartwianiem się o przyszłość. Co by było gdyby? Co będzie jeśli? Dlaczego tego nie zrobiłam, albo przeciwnie, czemu tak postąpiłam? A może jeśli zrobię to czy tamto, to zdobędę zamierzony cel? Pytania się nawarstwiały, a odpowiedzi nie znalazłam. Dlaczego? Bardzo proste, jak można szukać czegoś w przeszłości, skoro minęła i nie wróci, a tym bardziej w przyszłości, która jeszcze nie nadeszła?

Toteż po wielu traumatycznych wydarzeniach, jakie mnie spotkały, postanowiłam skupić się na „TU i TERAZ”,  na chwili obecnej, kryjącej w sobie niezwykłe piękno.

Jednak wiele miesięcy musiało minąć nim zrozumiałam czego mi tak naprawdę w życiu potrzeba, mam na myśli życie duchowe, bo w cielesnym aż nazbyt dobrze i boleśnie odczuwałam wszelkie „braki”.

Toteż, gdy już dotarło do mnie, że moja dusza potrzebuje spokoju, wyciszenia i istnienia w „obecnej chwili”, bez naleciałości wczorajszych przeżyć i emocji jakie towarzyszą nadchodzącym doznaniom, zatrzymałam się i zaczęłam krzyczeć. Jednak nie był to zwyczajny krzyk wydobywający się z krtani, ale cichy – wypływający z mojego wnętrza. Niemalże nie słyszalny dla ludzkiego ucha – jeno dla serca.

Kiedy już wykrzyczałam to, co zalegało w moim sercu, poczułam ulgę, jakby spadło ze mnie całe brzemię tego świata. Poczułam, że nic nie czuję…, że w końcu jestem wolna. Wówczas dotarło do mnie jeszcze jedno, mianowicie, że odrobina wiary w życie, w chwilę obecną, nie prowadzi do bólu – przeciwnie. To dzięki tej wierze w „TU i TERAZ” przeżywam wszystko intensywniej, z należytym pietyzmem. Rzeczy, które psuły moje życie, zostawiłam w przeszłości, a tymi które czekają na przyszłe decyzje, po prostu się nie przejmuję. Po co się martwić czymś, co może się wcale nie wydarzyć? Szkoda zdrowia. Lepiej zatopić się w chwili obecnej i cieszyć się „nieskończonością w ziarenku pisaku i wiecznością w małym kwiatku”. Takich właśnie doznań Wam życzę i mimo wszystko także sobie…

 

Kasia Dominik


autor: Katarzyna Dominik
ostatnia modyfikacja: 2017-10-09




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (1):


1. 2017-10-09

Chciałabym :)


Podpis: (A) Maja Hypki-Grabowska



komentarze  autor