Małgosi
widzę kolory słów
słyszę spojrzenia
wyczuwam dźwięki
słoneczników
opadły kurtyny
niemych krzyków
donośnych szeptów
biegnę
z duszą
na ramieniu
biegnę
nie dotykając
słońca
ukrywasz się
w słowie
być
spadające płatki śniegu
otulają białym całunem
gmach naszego szpitala
autor: Magdalena Kańska
ostatnia modyfikacja: 2018-06-08
Komentarze (2):
Ten wiersz zrobił na mnie duże wrażenie. Ostatnia zwrotka szczególnie do mnie przemówiła.
Tajemniczy klimat w stylu rosyjskiej literatury z XIX wieku (którą uwielbiam ;) Dostojewski, Gogol, Puszkin... ;) Tak trzymać ;) Świetny wiersz.. "Spadające płatki śniegu/otulają białym całunem/gmach naszego szpitala" - cudo.. Pozdrawiam :)