Nocą, w wielkim, zimnym mieście,
gdy tramwaje z mozołem zjeżdżają do snu,
zgrzytając po szynach żelazną kołysankę,
Robinson Cruzoe rozkłada swój szmaciany leżak
pod plastikową palmą przykrytą czapą śniegu.
Długo wypatruje wśród ulicznych lamp
świateł ratunkowej szalupy,
która zabrałaby go może z tej bezludnej wyspy
do ludzi ciepłych i pełnych słońca.
Zmęczony całonocnym czuwaniem
przymyka nad ranem stalowe powieki,
nie wiedząc, że mruga do niego jeszcze
ostatnia jarzeniówka na klatce schodowej.
autor: Aga Toya
ostatnia modyfikacja: 2017-02-11
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (4):
Cudowny wiersz. Pobudza wyobraźnię.
To bardzo dobry wiek do pisania wierszy :) również dziękuję za komentarze :) Pozdrawiam :)
Dziękuję za komentarz! :-) Tak na poważnie pisaniem do szuflady zajmuje sie od 2005 roku. Jako autorka tesktów mam zatem 12 lat. Nie wiem, czy to odpowiedni wiek do pisania dobrych wierszy... ale wciąż mam nadzieję, że tak!!!! :-)