Sprawy układają się
gładko, niczym gładź szpachlowa
kładziona na sąsiednich blokach, w zaułkach
zasilanych prądem; a z prądem płyną
śmieci w okolicznej rzece (słowo river każe wierzyć,
że jesteśmy na riwierze), gdzie ludzie opalają się
przy centralnym ogrzewaniu – i oczekują
wyjścia do pracy, szkoły, gdzie będzie mieć miejsce
wykład o wysokości prądu we wtyczkach
łączących ze światem; a gdyby wyłączyć ten kontakt
jednym pociągnięciem ręki? Świat zgasłby
i rozwarstwił, i zabrakłoby powietrza w amperach,
a wyładowania wyładowywałyby się
na ludziach; ot, przemoc fizyczna
za płynięcie z prądem: i dalej z tym nurtem –
smartfon zamiast amperomierza
laptop, koło ratunkowe dla ludzi
ładujący się u podstaw.
autor: Natalia Dziuba
ostatnia modyfikacja: 2017-01-27
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (1):
Ten wiersz chyba podoba mi się najbardziej, z wszystkich zamieszczonych tej autorki:) Świetny:)