Blisko w magii bezksiężycowego nieba
wznoszę się w swoim strachu mijając ludzkie spojrzenia
krzycząc i mknąc ślepo w kręte brukiem ulice
w mrok, tak bezpieczny i zimnym deszczem przyozdabiany
oddychając ciężko, jeszcze ciepłą parą z ust
zakrywam oczy rozjaśniając na chwile wrota śmierci
odganiając te godziny.. w każdy szybki krok, w każdy bieg
nie.. nie mnie nie teraz
pragnienie tych kilku śladów pełnych bólu
tak pięknych w otrzeźwieniu, ze jeszcze jest ten świat
że jeszcze chodzę... nawet nie wiem czy warto wzywać wszystkie znane mary
tak mi brak..
w szaleństwie pędzę..
Krwawe kwiaty
krwawe drzewa
krwawy wiatr
tam ciepło
tam spokój bo chwili drgającego bólem ciała
prawda, chwila łez gdy patrzę w oczy pełne dnia
i świece...
autor: Piotr Rybak
ostatnia modyfikacja: 2016-12-15
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):