Lubię patrzeć
Jak ogród
Napełnia się
Światłem słońca
Przypływ dnia wchodzi
Na trawę
Z poranną rosą
Rozmawiając
Rozprowadzając
W ciemnych koronach drzew
Światło
Dotykające owoców
Jak dotyk matki
Uspokajający dziecko
Do snu
autor: Marcin Kwilosz
ostatnia modyfikacja: 2016-10-09
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (2):
Porozmawiamy jeszcze o świetle... ;-)
Światło, którym napełnia się ogród w pierwszym wersie otula do snu owoce w wersie ostatnim. Podoba mi się to spojrzenie na światło, które "działa", jest siłą sprawczą.
Sporo światła także w innych utworach autora. Autor trzyma się światła, łapie je, podpatruje, uchwyca.