gorączka ulicy
zło czyha za rogiem
na duszę wędrowca
liczone milami
zdrady księżyca
na barkach więc uniosę słońce
z nim pot
szarej codzienności
ruszyłem falę
grobowych poranków
otwarła asem kostucha
dla mnie trzy dziewiątki
od losu
wymierzyłem kopa
groteskowym twarzom
poczekam co się stanie
autor: Grzegorz Skoczylas
ostatnia modyfikacja: 2016-01-29
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (1):
Ten wiersz też bardzo mi się podoba. Nie pasuje mi tylko to zło czychajace za rogiem. Jednak to tylko moje zdanie.