Siedzi na stercie kolorowych gazet i magazynów jak na tronie.
Nie trzeba się domyślać, gdzie ma wszystkie wiadomości z kraju i z zagranicy, a zwłaszcza te z błyszczących okładek, o celebrytach.
W ręku trzyma berło - aluminiową łyżkę, którą za chwilę zanurzy w talerzu gorącej zupy i zaniesie z dostojeństwem do ust.
Miała też inne insygnia królewskie, ale powymieniała je na chleb albo rozdała tym poddanym, którzy już zupełnie nic nie mieli.
Korony nie potrzebuje, bo z oczu bije jej szczerość jak złoto.
A płaszcz? - Tak, przydałby się zamiast połatanej jesionki na zimę. Cóż, kiedy wszystkie gronostaje dawno już ułaskawiła wypuściwszy je z klatek na wolność.
Miłościwie nam panująca, Królowa Bizantyjska, nie chce od nas nic więcej.
autor: Aga Toya
ostatnia modyfikacja: 2015-07-02
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (1):
szkoda, że taki krótki utwór ... fajnie było by rozwiną wątek współczesnej królowej w Bizantyjskim świetle .... Bardzo ciekawe obraz naszej codzienności ... jeszcze raz podkreslam szkoda, ze wątek nie został rozwinięty sądze, ze mogło by wyjśc z tego coś bardzo niezwykłego