z miasta które jak wieść niesie z piwa wybornego sławne
i środkiem ważnego szlaku dla handlu w usłudze
ślę te oto czytanki w swoim Grzegorza ze Świdnicy imieniu
trzeźwego pomysłu pełen snuję elegii świadectwo
zimowego smutku raczej niż faktycznej krzywdy czy jakiej choroby
warte abym w szczerości z początkiem życzenia przekazał
które daj wiarę żywym błogosławieństwem Tobie i Twoim bliskim
nowin co myśli zajmują doszczętnie jest nazbyt wiele
nie lada potężna głowa nie podoła choćby w części chciała
pozwól że tylko z lekka swe żale wyleję
bo skargi nie chcę żadnej tylko sprawozdania prawdziwego
tak więc w dystansie słuch zamieniaj i kwiatem przyozdabiaj
młódź nasza niepokojem stoi w naukach mało pilna i leniwa
chuć jej umysł zaćmiewa wiodąc na rodziców strapienie
dziewicom we wstyd chcą zaglądać nim dzwon nauki uzupełnią
boleść rozrywająca piersi do śmierci się przyczynia
w czternastym czy piętnastym roku ziemskiego bytowania
a że skoczek czeski nieco sił odzyskał też trzeba wspomnieć
całkowicie marny był jak go wiatr nie zechciał
wolałbym słowa nie rzec i w sprawie Wielgusa
dla którego moher gotów z kosą stanąć
ksiądz ten tak zręcznie za Boga stanął zasłoną
treści nowomowy biegle opanował
widać umysł zdolny pewny stanowiska
tępym ludem w niedzielę i święta zaostrzany
ale na tym koniec spowiedzi z dnia Polski jednego
by w gniew nie pchać codziennych sprawunków
i radość w służbie państwu dochować
ten kraj z którego każda morga ważna
niech Bóg w rozsądku łaskawie uchowa
autor: Grzegorz Woźny
Komentarze (0):