przesłucham fale
w najdrobniejszy organizm
tu i wstecz
za głosem
wieści w ruchu
otaczają piasek
starczą gadką
o strachu
opowiadają leniwie
rozgrzanej plaży
ten głos
echem w lesie
odbija myśli
spacerem kornika
by w mig z czasu
w zabawkę
ubrać dzięcioła
w polu bez jęku
podjęte decyzje
na życzenie promieni
brew ziemi
w zdziwieniu
głosuje kwadranse
gdzie ten głos
z walizki umieścić
gdy w duchu nazbierane sezony
wyjątki mego posiadania
muszę pod ogon
mowę rozwinąć
słuchać przydeptania
które mnie w morzu
lesie i polu
skrzętnie zaklepuje
autor: Grzegorz Woźny
Komentarze (0):