komu mogłabym oddać
mój głos męczący?
czy jestem już w odpowiednim wieku?
za kogo mogłabym opowiedzieć
że najtrudniej jest być po prostu?
dla kogo mogłabym być
narzędziem?
autor: Barbara Elmanowska
ostatnia modyfikacja: 2013-04-05
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (2):
P { margin-bottom: 0.21cm; }EM { font-style: italic; }
Dojrzewamy doświadczając i postrzegając prawdę od samego początku istnienia, ale też kłamstwo idzie w parze. W tej egzystencji, jej doświadczaniu, w zależności od rozwoju jednostki lub w kontekście grup jest wybór między prawdą, a kłamstwem. Wydaję się, że prawda jest oczywista, taka prosta do zastosowania, ale w wielu wypadkach jest niewygodna. To prawda, że nie odkrywamy nic nowego, lecz po wielu doświadczeniach dochodzimy do tej oczywistej, bo ta poprzednia wydawała się tylko prawdą, prawdą złudną, fałszywą, którą przyjmowaliśmy za pewnik. Nic w życiu nie jest pewne. Dobrze, że istnieją artyści, pisarze, poeci, bo to właśnie oni piszą o sobie, o innych, przypominając nam te prawdy, a poezja – jest najczystszym wykładnikiem tej prawdy. Czasami w tej poezji trzeba się dobrze naszukać, ale zawsze znajdziemy coś dla nas (nie powiem, że odkryjemy jakąś prawdę, lecz odkryjemy talent), trzeba być jak w tym wersie „że najtrudniej jest być po prostu?”, a narzędziem jest każdy z nas, tak w jedną stronę, jak i w drugą (bywają wyjątki, które obarczone są tajemnicą). Głos oddać, jeśli ktoś woła i pyta komu oddać, to ja go przyjmę, nawet wtedy, kiedy jest umęczony. „Kokon” zamyka pewne doświadczanie, dojrzewanie, teraz już pełna piękna dojrzałość i szczerość wobec siebie. Artysta już dojrzały potrzebuje być uwolniony od codziennych sprawunków, za wyjątkiem tych, które sprawiają przyjemność. Może to jest konformizm, niech będzie, niech będzie w skromnym wydaniu, ale pozwoli na uwolnienie myśli z tego codziennego powtarzania czynności. Toteż nawiąże do książki Milana Kundery „Nieznośna lekkość bytu”, cytuję: „...uważa, że egzystencja pozbawiona głębszych emocji jest pozbawiona sensu, życie codzienne, codzienne sprawy są lekkie, mimo to nie przynoszą satysfakcji. Przyjemności życia, powtarzalność, przewidywalność powodują w człowieku dyskomfort. Każdy z nas ma tylko jedno życie do przeżycia, a to życie właściwie niezauważenie przelatuje przez palce: "Einmal ist Keinmal" ("raz to tyle, co nic"). Jednocześnie, każde życie jest nieznaczące; pojedyncze decyzje nie mają znaczenia. Są lekkie, ponieważ nie są w stanie, w pojedynkę, pociągnąć nas w dół. Ten brak znaczenia, ta lekkość staje się przez to nie do zniesienia”. Jestem już trochę starszy, więc młodym niech się szczęści w życiu i twórczości. Ja zabijam niepokój poezją i odnajduję w niej to, czego szukałem przez wiele lat, odkryłem najpierw Panią Barbarę Elmanowską, a potem siebie.
Dostrzeganie prawdy w najprostrzych słowach wymaga dojrzałości. Młodość chce wszystko zmienić, zburzyć, wierzy że odkryje coś, czego nikt nie odkrył wcześniej. I nagle okazuje się, że ląduje się w tym samym miejscu co wszyscy, przez wieki. Bez względu na czasy, zmianę moralności, postęp techniczny, prądy w kulturze itp. Okazuje się, że ci, kórzy mówili, że problemy człowieka są odwiecznenie nie gadali kacapołów, bo nie byli twórczy. Że to prawda i ta prawda nie jest odkrywcza, a przez to piękna. Nie jest tragiczna, jest smutna i gorzka. Młody twórca dotyka tego przez przypadek, dojrzały już to wie i staje przed najcięższą próbą w swej twórczości. Jak banalną prawdę opisać w sposób nie banalny. A jako człowiek, co wydaje mi się ważniejsze od bycia twórcą, jak z tym żyć. I każdy, nie ważne jak szczelnie wypełnił sobie życie sprawunkami musi na to w końcu odpowiedzieć. A twórca ma ulgę, bo może o tym napisać wiersz. Zły, czy dobry, daje iluzję wyrwania się z korowodu, z którego nie ma ucieczki. Więc pisanie niczego nie zmienia, jest strategią na przetrwanie. Czy lepszą, czy gorszą, tego może się nie dowiem, bo wymaga czegoś więcej niż dojrzałości. Kresu życia, gdy już wszystko co było dostępne do sprawdzenia się sprawdziło. Ale wtedy znów, podobnie jak w młodości, człowiek jest najmniej szczery wobec siebie. Być może niepokój to jedyna właściwa reakcja na świat, w sensie szczerości, ale jak niepraktyczna, bo jak ciężko z tym żyć. Więc zabić niepokój sprawunkami czy poezją? Każdy zaglądając do tego klubu podjął decyzję.