Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

ŁAWKA

Świat jest taki piękny, taki różnorodny i wspaniały, bez odcieni szarości porostu jest, a ja w nim trwam. Ludzie przechadzający się obok, niby obecni a jednak niekoniecznie inni a jednocześnie tacy sami. Oto ja jestem tu niespełna 60 lat. Zawsze byłam, odkąd pamiętam. Najpierw zwykła drewniana, później emaliowa a dziś jestem wspomagana metalowymi ozdóbkami. Jedyna w swoim rodzaju inna niż wszystkie ale i niczym niewyróżniająca się. Po prostu jestem obecna.

Kocham tych wszystkich co mnie mijali, co cieszyli się moją obecnością, tych co płakali smętnie i rzewnie i tych co niecierpliwie wyczekiwali czegoś czy kogoś w mych spokojnych objęciach. Kocham wszystkie historie tych ludzi którzy mnie odwiedzają. To właśnie ich perypetie dodają kolorytu w tym biało czarnym świecie.

Każdy jest ciekawy nawet taki dzieciaczek, który przysiadł na chwile a został na dłużej. Spotykaliśmy się regularnie do jego 15 urodzin, tych urodzin w które mnie zostawił, porostu więcej nie przyszedł. Czy tęskniłam? Oczywiście, że tak jak za każdym, który chętnie poświecił mi chwile w swoim życiu. Jego historia nieco banalna ale jednak to właśnie jego historia.

 

Dlaczego mi uciekasz? Spytała nieco zdenerwowana młoda kobieta jednocześnie szarpiąc chłopca za rękaw jego nieco już podniszczonej niebieskiej bluzy.

Ale dlaczego jesteś zła przecież nic się nie stało!

Nic się nie stało, ty niedobry dzieciuchu co ty sobie wyobrażasz!

ale mamo proszę cie nie krzycz ....

Po tych słowach na policzku chłopca popłynęła strużka łez tak rzewnych, ze nie było już sensu krzyczeć, przypuszczalnie i tak nic by to nie dało. Potem już się nie widywaliśmy. Nie widziałam już jego ulubionej piłki za sprawą której bywał u mnie szukając odpoczynku. Nic to nie wniosło w moje życie jednak zawsze dzień robił się weselszy.

Najciekawszymi momentami było jednak to co się działo jak słońce zaczęło wchodzić ze swoimi promieniami nad lewe krańce mojego jestestwa. Wtedy nadchodził czas gdy zaczynało wrzeć w moim zakątku zazwyczaj spokojnym i cichym. W ten czas ludzie wypływali ze wsząd zazwyczaj spiesząc się. Biegli nie oglądając się za siebie, ze wzrokiem wbitym w ziemie. Wtedy zastanawiałam się dokąd zmierzają możne się coś wydarzyło, a możne nie trudno było mi stwierdzić jednak fascynowało mnie zawsze sposób ich chodu. Oni są jak my niby tacy sami skonstruowani tak samo, a jednak zawsze się czymś miedzy sobą odróżniali. Weźmy ich nogi. Długie chude krótkie i grube czy mieszane ni to długie ni to grube ale zawsze inne od tych przed nimi i tych za nimi. Służą do tego samego, a jednak zawsze wykonują to inaczej. Czasem lekko się uginają innym razem są sztywne, stąpają głośno z wielkim mlaskiem kiedy dotykają ziemi albo idą drobno cichutko zupełnie tak jak miały by zaraz zniknąć. To fascynujące, no i dodające mi otuchy. Przez takie właśnie rzeczy sądzę, ze nawet ja jestem inna od nas wszystkich. Chociażby przez to kto i kiedy mnie odwiedza a to zawsze powód do dumy - bo w końcu ktoś mnie odwiedza. Skoro już jesteśmy przy tym nie omieszkam wspomnieć tych chwil kiedy ludzie przychodzili do mnie. Tak przychodzili do mnie. Siadali i zaczynali swoje rytuały. Pamiętam starszego Pana, który zawsze bywał u mnie tuż przed zachodem słońca. Siadał tak delikatnie jak płatek śniegu a później rozwijał te swoje kanapki i żuł. Tak żuł to dobre określenie. Przeżuwał każdy kąsek tak pieczołowicie jak nikt inny.....


autor: Joanna Lewandowska
ostatnia modyfikacja: 2013-04-02




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (3):


3. 2013-04-09

skoro interpunkcji brak to wydaje się, że taki był zamysł autora. Specjalnie do DORIS nie jest to nowy styl polecam sprwadzić w internecie "powieść z 1 kropką" a być możę zrozumiesz. Co do dialogów to się zgodze cieżko wyłuszczyć je z tekstu wieć nad tym ewidentnie trzeba by było popracować. Co do reszty to zamysł bardzo fajny


Podpis: Karolinka



2. 2013-04-05

Interpunkcję zawsze można poprawić. A dialogi? Kojarzy mi się strumień świadomości. Zawsze można coś dopracować, ale przystępność dla czytelnika nie powinna być głównym wyznacznikiem tworzenia dzieła. Choć zdania na ten temat zawsze będą podzielone.


Podpis: (A) Maja Hypki



1. 2013-04-03

Co z interpunkcją? Nie stosujesz  jej w prozie? A może to nowy styl  pisania opowiadań bez przecinków i kropek?  Nie podobają mi się też dialogi pisane a la longue, bo staja sie  nieczytelne. Całość   nie dopracowana, źle się czyta po prostu.


Podpis: doris



komentarze  autor