Hej, Przyjaciele
Hej, przyjaciele! Gdzie(ście) się podziali?
Tak wielu was było w moim skromnym domu...
Czyżby za życia mnie już pochowali?
Ostawili w przeszłości?
Zrobiłam co komu? …
Przeglądam notesik sprzed lat bardzo wielu,
Wojtek, Antek, Ilona, Renata i Wisia…
Gdzie jesteś kochany, drogi przyjacielu,
taki młody, piękny… Jak wyglądasz dzisiaj?
Coraz częściej wyruszam myślą do lat przeszłych
chwytając pamięcią niespójne wspomnienia,
i wszystko już było, nawet myśli grzesznych
w moim „średnim” wieku prawie wcale nie ma
i nie ma przyjaciół dawnych,
bo są nowi,
siwogłowi mędrcy, ostoje prawości,
rzadko uśmiechnięci lecz zawsze gotowi
co mądrego rzec mi
w przypływie szczerości,
gdy są
w dobrym zdrowiu i przypadkiem wolni
od codziennych zajęć ze swymi wnukami
( kotami, pieskami, sprawami, itd...)
przyjaciele na jesień
do poświęceń zdolni
i jakże duchowo nadzwyczaj dojrzali,
by wesprzeć w potrzebie
i nerwy ukoić,
nad poziomy wznieść troski, ponad ramy Ziemi,
wyrwać z niepewności…
Starcza dobrej woli,
by smutek ostudzić, w nadzieję przemienić.
Tylko ona się liczy w bezkresnym chaosie,
na poziomie duchowym orężem się staje,
jak ziarno wykiełkuje kiedyś gdzieś w kosmosie,
i miłością rozkwitnie na niebiańskim planie.
autor: Maria Mickiewicz-Gawędzka
ostatnia modyfikacja: 2013-10-06
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):