tuż za torami słonymi od morskiej bryzy
wspinaliśmy się po kole deszczowym,
oby do brzegu dziecinnie
po jod i meduzę
które zawsze później kradłam w słoikach
spragnionych zmysłów i zawoziłam tam,
gdzie były już tylko sny o morzu.
autor: Barbara Elmanowska
ostatnia modyfikacja: 2012-03-29
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (0):