Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

z dna nigdy nie napiszę...

z dna nigdy nie napiszę

o dnie

nie wiem

co oznacza

gdy się obrażasz

a twój zapach i tak zasypia we mnie

bo nie mogę ci zapomnieć

ciepła niezgrabnego

i stojącej za mną murem

twojej ostrej mądrości

o dnie

z dna nigdy nie napiszę


autor: Barbara Elmanowska
ostatnia modyfikacja: 2012-03-29




Ta praca należy do kategorii:




Średnia ocena pracy to:
Ilość głosów: 0

Zaloguj się aby mieć możliwość oceniania prac.



Komentarze (2):


2. 2012-04-24

Zwykle nie odpisuję na komentarze, ale w Twoim są aż trzy pytania, w dodatku bezpośrednie. Spróbuję.

Z wyżyn również nie napiszę o wyżynach, bo, aby pisać, jest potrzebny dystans, a można go uzyskać, oddalając się choć trochę. Będąc w centrum, jest to prawie niemożliwe i zwykle człowiek tego nie robi (taka jest konstrukcja psychiczna). Oczywiście zdarza się i tak, że robi, ale ma to wtedy inny wymiar i zwykle wychodzi chaotycznie i powierzchownie, bo jeszcze nie zdążyło się pewnych rzeczy ocenić i zrozumieć. Takie pisanie ma ogromną wartość, choć nie widzę tego warsztatowo. Poza tym, będąc na wspomnianych wyżynach, skąd mogę wiedzieć, że właśnie tam jestem? No chyba że mówimy o kwestiach erotycznych, to rozumiem, ale i tak pisać mogę dopiero, gdy już zejdę kilka stopni niżej.

Kwestia poboczna - zapewne łatwiej pisać z dna, niż z wyżyn, jeśli tak samo definiujemy wyżyny.

Co do dna, to na pewno ma wiele pięter. Człowiek zwykle nie wie, na którym się znajduje, choć zawsze mu się wydaje, że już gorzej być nie może. Jest też różnica pomiędzy pisaniem z dna, a pisaniem z dna o dnie. Myślę, że w tym wierszu uprawiałam to pierwsze. To drugie może za rok, a może już nigdy. Jest też oczywiście pisanie jako forma terapii i z tym nie należy czekać do momentu, gdy trauma zostanie już przerobiona, bo samo pisanie może być przecież sposobem jej przerobienia. Tego typu pisanie będzie miało charakter diarystyczny, ale czy będzie już literaturą? Według mnie nie. Będzie narzędziem. Choć będzie mogło stać się literaturą, ale poprawki wymagają już skupienia, konceptu, cierpliwości, bo to przecież praca techniczna, a takiej nie wykonamy, gdy emocje wciąż będą intensywne.

Ta dyskusja oczywiście przewyższa już sam wiersz, bo on nie jest aż tak dobry, aby prowokował tak wiele słów, aczkolwiek temat jest ciekawy.

Na koniec takie indywidualne spojrzenie: być może ktoś potrafi, ale ja na pewno nie. O! I teraz jeszcze przyszło mi do głowy, że być może różnica poglądów opiera się na innym rozumieniu samego pisania, bo dla mnie ono zawsze powinno być bardzo przemyślane, zaplanowane, stąd to, co piszę pod wpływem skrajnych emocji, to dla mnie tylko dziennik, któremu później mogę dopiero nadać kształt.

 

Pozdrawiam


Podpis: Barbara Elmanowska



1. 2012-04-21

a dlaczego?

Czy z wyżyn też nie napiszesz o wyżynach?

A przecież piszesz i to z dna,czyż nie?


Podpis: przekorny



komentarze  autor