Oczy przecieram
z wielkiego zdumienia,
i uszy,
choć przecie
sprawne,
bez wątpienia…
Czegoś nie rozumiem,
ciągle nie kojarzę,
patrzę
i nie wierzę,
choć słyszę, nie zdradzę,
nie wiem
co się dzieje,
krzyczeć nie wypada,
gdy hałastra przedziwnych
indywiduów zasiada
tu i ówdzie na scenie
budząc śmiech
i grozę!...
Wpadam w osłupienie
i domysły tworzę,
że piekło nastało,
niebo ma problemy,
świat ginie w rozpuście,
a my z nim
to
nie
my!
Wszędzie błazny, dziwadła,
zdrajcy, hipokryci,
jakieś baby – potworki,
a może kosmici
na Ziemię przybyli
i hulają zdrowo (?) ...
Wzrok i słuch nie myli,
mamy
w a r i a t k o w o !
Kto tu mądry,
kto głupi,
a kto z piekła rodem?…
I kto im pozwolił
tak igrać z narodem?
Świat zwariował,
czy ludzie?
Choć nad tym boleję,
nie umiem być cicho,
co mam robić,
nie wiem!
Marzę, by grom jaki,
na tych czartów plemię,
grzmotnął raz,
a dobrze,
i uzdrowił Ziemię,
bo żyć coraz trudniej
i ludzie jak świnie,
a na oczach świata
człowieczeństwo
ginie!
autor: Maria Mickiewicz-Gawędzka
ostatnia modyfikacja: 2011-11-12
Ta praca należy do kategorii:
Komentarze (2):
Dziękuję za piękne słowa
Rewelacyjnie ujęte! Nic dodać, nic ująć. Trzeba mieć ogromny talent, żeby stworzyć tak piękny wiersz. Gratuluję - weny, talentu, odwagi.