Klub Literacki RUBIKON
Klub Literacki RUBIKON

Komentarze do pracy (3)

Tytuł: Wiersz pustelniczki
Autor: Maria Mickiewicz-Gawędzka

3. 2009-09-06

Myślę, że moja mama dopóki będzie żyła, będzie traktować mnie jak dziecko:) Jak każdy kochający rodzic. Więc Bóg tak nas traktuje całe życie, bo jest wieczny:) Wszyscy jesteśmy dziećmi. Myślę też, że nie tylko osoby starsze, ale wszyscy zastanawiają się nad opinią innych. I choć pewne postępowanie nie krzywdzi nikogo, myśl: co pomyślą inni psuje nam życie. Wiele młodych osób ma problemy ze zdrowiem i linią. Nastolatki to chyba najbardziej zakompleksione istoty. Życie zatacza koło. Jako nastolatka byłam pustelniczką, ponieważ z różnych względów nie pasowałam do schematów. Na starość znów to się powtórzy. A i środek życia tylko trochę lżejszy. Zastanówmy się, kiedy następnym razem skrytykujemy kogoś na ulicy, np. kobietę, która ubrała się nieodpowiednio na swój wiek, czy figurę, czy to naprawdę istotne. Tak tworzymy sobie piekiełko. A poczucie humoru ratuje wszystko naprawdę:)

Jak widać, wiersz zmuszający do myślenia.        


Podpis: Maja Hypki



2. 2009-09-05

A kto tu mówi o dzieciach? Chodzi o to, że w pewnym wieku nie uchodzi  szaleć właśnie dlatego, że patrzą dzieci, czasem nawet wnuki, no i pomału przechodzi ochota do korzystania z  uroków życia, znacznie  trudniej zadbać o linię i dobre zdrowie. Częściej myśli się o tym, co wypada, co nie, co może zaszkodzić,  jak nas widzą  sąsiedzi, co zastaniemy po drugiej stronie życia. Chodzi o to, by podchodzić do tych  problemów z humorem.    Dziękuje za komentarz.
Podpis: Maria Rymwid-Mickiewicz



1. 2009-09-05

Okrutny to byłby stwórca, który by stworzył kwiaty, by od nich zawsze odwracać wzrok ku niemu, owoce i wino, by w imię postu zawsze je sobie odmawiać, kolory, by zawsze ubierać się tylko w szarości i czernie, bliskość cielesną, by zawsze żyć w celibacie. Który stworzyłby świat i ludzi, chcąc by tylko on był na pierwszym miejscu, nigdy miłość własna, ani do żadnej innej istoty. Kochający rodzice chcą by ich dzieci mądrze korzystały z ich darów, ale nigdy nie karzą się im umartwiać. Muszą też zaakceptować, że ich dziecko opuści ich, by założyć swój dom.      
Podpis: Maja Hypki



autorpraca

Jeżeli chcesz napisać komentarz dotyczący ogólnej twórczośći autora, ale nie konkretnej pracy, powinieneś to zrobić w komentarzach do profilu autora.


Zarejestruj się, aby zarezerwować podpis i uaktywnić inne funkcje!


Komentarze prac są moderowane - oznacza to, że wpisy nie na temat, zawierające wulgaryzmy lub reklamy - będą usuwane.




Wprowadź kod z obrazka



Subskrypcja:


Zaloguj się aby mieć możliwość subskrybowania komentarzy pod tą pracą.